06listopad2018

TOP 500

BURZA MÓZGÓW NADCIĄGA ZNAD DOLINY KRZEMOWEJ

ROZMOWA Z RADKIEM RATAJCZAKIEM I PIOTREM SZEWCZYKOWSKIM

Na Uniwersytecie Stanforda w USA zobaczyliśmy, jak bardzo nauka może pomóc biznesowi. A przedsiębiorca badaczowi.

Jak się znaleźliście w Kalifornii? PIOTR: Każdy z nas pojechał tam sam, w ramach programu Top 500 Innovators organizowanego przez Ministerstwo Na­uki i Szkolnictwa Wyższego. Ja w 2011 ro­ku, Radek rok później. To program stażowo-szkoleniowyna Uniwersytecie Stan­forda, w sercu Doliny Krzemowej, jed­nym z najlep szych na świecie. O czterdzieści miejsc co roku wal­czy tam kilkaset osób. Współpracow­nicy z Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, w której wówczas praco­wałem, nie wierzyli, że dostanę się za pierwszym razem

PIOTR: Bo ja sam wróciłem z Kalifornii wymiętolony intelektualnie. Nie szło się ze mną dogadać. Przesiąkłem Ame­ryką, ich sposobem myślenia. Dolina Krzemowa kształtowała się przez 50 lat, ja ją chciałem stworzyć u siebie w firmie w trybie szaleńczym. To nam zre sztą na zajęciach w Stanfordzie czę­sto powtarzali: nie próbujecie tu wra­ cać, szukać sobie miejsca wnaszej Do­linie, zróbcie sobie swoją, w waszym kraju. Chciałem tego, ale musiałem naj­pierw znaleźć parę osób z tak samo wy­pranym mózgiem jak mój. Myślałem tak: mam problem - muszę go obejść al­bo zniszczyć i jakby walcem jechać da­lej, przed siebie. Nie chciałem już dłu­żej działać tak po polsku: brak podpisu i sprawa stoi, nie da się nic zrobić.

Czytaj więcej w Gazecie Wyborczej.