Jolanta Koszelew: Wspierajmy odważnych
- In W mediach
- Post 11 marzec 2014
Co powinni zrobić przedsiębiorcy i ludzie nauki, by ta współpraca układała się lepiej?
– Ludziom nauki komercjalizacja się nie opłaca, gdy pracują na uczelni. Nie dostaje się za nią stopni naukowych, a brak doktoratu czy habilitacji oznacza w praktyce koniec pracy na uczelni. Ludzie nauki wykładają i prowadzą badania, których efektem są publikacje. Taki zakres obowiązków jest dobry w badaniach podstawowych, które prowadzą do epokowych odkryć i teorii, a najlepszym dają Nobla, ale nie zapewniają bezpośrednich zastosowań.
Na Uniwersytecie Stanforda, na którym miałam okazję niedawno być w ramach programu Top 500 Innovators, pracownik z doktoratem ma do wyboru dwie ścieżki rozwoju: albo pracuje w laboratorium , pisze publikacje i realizuje rokujące nagrodą Nobla granty, albo rozwija technologie na zamówienie firm lub sam prowadzi firmę. Co ważne w tej drugiej ścieżce tzw. "Profesora Praktycznego” (ang. "Professor of Practise”), taki praktyk biznesu uczy studentów. Potrzebny jest polski odpowiednik amerykańskiego "Profesora Praktycznego” , który tworzy technologie i współpracuje z firmami przy wdrożeniach. W świetle aktualnego prawa taka ścieżka jest w Polsce możliwa, ale żadna uczelnia jej nie stosuje.
Regionalni przedsiębiorcy coraz częściej mają świadomość, że inwestycja w rozwój oparty o wyniki badań jest dzisiaj ich być albo nie być na rynku. Problem w tym, że tych świadomych firm w naszym regionie jest ciągle za mało i nie generują one na tyle silnego popytu na innowacje, aby uczelnie zaczęły zmieniać kierunki swoich badań. Musimy zatem równolegle sprowadzać z zewnątrz i wychowywać wewnątrz innowacyjnych przedsiębiorców.
Czytaj więcej na poranny.pl