06listopad2018

TOP 500

Innowacyjność nie potrzebuje polityków

Kultura tworzenia i brania spraw w swoje ręce, 
którą tworzą obywatele 3D, jest coraz bardziej modna. I dobrze! Bo z takiego podejścia rodzą się zarówno innowacyjne przedsięwzięcia, jak i pożyteczne 
akcje społeczne – pisze pracownik naukowo-dydaktyczny AGH.

Wydrukuj sobie przyszłość

Taka postawa – pojedynczych osób, ale i całego społeczeństwa – to fundament innowacyjności Ameryki. Przekonałam się o tym podczas dwóch intensywnych miesięcy w Dolinie Krzemowej, które spędziłam tam dzięki programowi Top 500 Innovators. Z inspiracji kalifornijskimi doświadczeniami zrodziła się grupa Creative Cracow. Organizujemy w jej ramach szkolenia z kreatywności, gry miejskie i otwarte spotkania, tzw. kreatywne śniadania, na których można poznać ciekawe osoby i inspirująco spędzić poranek. Takich oddolnych inicjatyw jest znacznie więcej. I – co istotne – nie wymagają one wcale budowy infrastruktury, a następnie znacznych środków publicznych na funkcjonowanie instytucji będących jej operatorami.

W ciągu ostatniego roku w całej Polsce odbyło się mnóstwo wydarzeń, otwartych szkoleń i warsztatów, a także interdyscyplinarnych projektów ukierunkowanych na rozwiązywanie realnych problemów. A to oznacza, że modernizacja, o jakiej mówię, już trwa! Jej symbolem jest dla mnie Antek, pięcioletni syn kolegi działającego w Hackerspace. Chłopiec sam zaprojektował na komputerze zabawkę, a następnie – już z pomocą taty − wydrukował ją na drukarce 3D domowej roboty. Jego starszy brat, dziewięcioletni Jasiek, jest już doświadczonym projektantem i uczestnikiem warsztatów budowania takich drukarek. Co mały Antek stworzy za parę lat, skoro od dzieciństwa wie, że może sam budować rzeczy, których potrzebuje?

Czytaj więcej na rp.pl