06listopad2018

TOP 500

ELLEN GERMAIN: ZAKOCHANA W KRAKOWIE - wywiad z konsul generalną USA w Krakowie

Maria Mazurek: Konsulat wspiera też młodych polskich naukowców, bo...

Ellen Germain: ...wierzę, że Kraków może stać się Doliną Krzemową Europy. Jest tu mnóstwo młodych, świetnych naukowców, szczególnie z dziedziny informatyki, programowania, wysokich technologii, inżynierii.

Polscy naukowcy nie do końca potrafią połączyć to z biznesem?

Jest z tym problem. Ale w młodych naukowcach tkwi wielki potencjał. Dlatego wspieramy polski program ministerialny Top 500 Innovators, który oferuje dwumiesięczne staże w Dolinie Krzemowej, na uniwersytetach Stanford i Berkeley. Amerykańscy koledzy pokazują, jak naukę można przełożyć na biznes i zachęcają, by po powrocie zakładali swoją działalność. Ci naukowcy wracają do Polski zainspirowani, pełni energii. I tą energią dzielą się z innymi. Poprzez współorganizację spotkań, warsztatów i konferencji, takich jak na przykład Polsko-Amerykański Most Innowacji na AGH, konsulat wzmacnia związki między polskimi i amerykańskimi naukowcami i praktykami.

W młodych Polakach tkwi nadzieja na rozwój Polski?

Zawsze nadzieja jest w młodych. Ale w przypadku Polaków - to są mądrzy, rezolutni, świetnie wykształceni, energiczni i pracowici ludzie, którzy znają języki, czują się Europejczykami, uważają, że świat stoi przed nimi otworem. Bo stoi! Dlatego nie martwię się o przyszłość Polski. Z tak energicznymi, świetnymi i chcącymi robić nowe rzeczy młodymi ludźmi może być tylko świetlana. Zresztą, amerykańscy przedsiębiorcy też to widzą.

Czy na pewno? Można odnieść wrażenie, że o amerykańskich inwestycjach w Polsce więcej się mówi, mniej-robi.

Nie zgodzę się. Amerykańskie firmy tylko w zeszłym roku zainwestowały w Polsce pół miliarda dolarów i stworzyły 11 tysięcy nowych miejsc pracy. I to są właśnie firmy głównie zajmujące się inżynierią, wysokimi technologiami, programowaniem: IBM, Cisco, Motorola, Google, Sabre. Zresztą - wszystkie one inwestują w Krakowie. Co ważne, zespoły są w zdecydowanej większości zarządzane przez polskich menedżerów. Amerykanie wiedzą, że polscy pracownicy są utalentowani, pracowici, sumienni.

I tańsi.

To naprawdę nie tylko o to chodzi. Ile razy rozmawiam z amerykańskimi przedsiębiorcami inwestującymi w Polsce, pytam ich: czemu tu? I zawsze w pierwszej kolejności słyszę o dobrze wykształconych, oddanych pracownikach. Pewnie zresztą tak dobrze nam się współpracuje, bo jesteście pod tym względem podobni do Amerykanów. Argument z tańszą siłą roboczą, jeśli się pojawia, to na pewno nie jako pierwszy.

Czytaj więcej w POLSKA - GAZETA KRAKOWSKA